wtorek, 18 grudnia 2012

Czas twarzy śmierci (medycyna sądowa, entomologia, trupieszenie) cz. 2

(czytaj część pierwszą)
W aktualnym stanie wiedzy, możemy najogólniej powiedzieć, iż ciało ludzkie po śmierci może „zasiedlić” około sześć do siedmiu tzw. fal kolonizacyjnych owadów, które naturalną koleją rzeczy „spożywają” około 35 gram protein dziennie na jedną larwę, doprowadzając tym samym do powolnego i całkowitego rozkładu ciała nieboszczyka. Te wydawałoby się zupełnie „drobne żyjątka” powodują, że po około 5 dniach naturalnego suchego otoczenia, „rozkładający się” nieboszczyk, zyskuje zapach mniej więcej zbliżony do zapachu dojrzewającego sera. Natomiast po około 20-45 dniach od momentu śmierci, ciało ludzkie (zwierzęce również w podobnych okolicznościach), stopniowo zaczyna ulegać mumifikacji . Cały późniejszy okres rozkładu zwłok, to wciąż postępujący proces tzw. zmydlenia tkanek tłuszczowo-woskowych w jedną łączną półpłynną masę. Generalnie, owe „trupie owady” zasiedlające zwłoki od chwili ich pochowania lub porzucenia dla środowiska, można podzielić na cztery elementarne grupy: nekrofagi (poszukujące w nieboszczyku źródła pożywienia); drapieżcy i pasożyty gatunków nekrofagicznych; wybrane chrząszcze, mrówki, osy oraz wszystkie gatunki przypadkowe, które znalazły się akurat w tym miejscu i czasie w pobliżu zwłok.

Dzięki stale postępującemu rozwojowi techniki, a wraz z nią m.in. i biologii molekularnej, możliwe stało się niezbędne wspomaganie gatunku ludzkiego na drodze jego współczesnych naukowych poszukiwań ku wciąż coraz lepszemu, a więc i doskonalszemu życiu. Z początkiem wieku XIX, mimo braku wyraźnych granic państwowości polskiej, mogła już zaistnieć w murach krakowskiej uczelni – Katedra Medycyny Sądowej. Szczególnie ważne było wtedy także pojawienie się na obszarze Wielkopolski takich postaci, jak m.in. prof. Stefan Horoszkiewicz (1874-1945) – lekarz patolog, inicjator i twórca Katedry Medycyny Sądowej na uczelni poznańskiej. Na tejże również uczelni, jeden z jej ówczesnych rektorów – prof. Edward Niezabitowski (1875-1946), tworzył pionierskie fundamenty entomologii sądowej ziem polskich. Ten ostatni, jako prekursor zupełnie nowej jeszcze dziedziny wiedzy, prowadził przez spory okres minionych lat całkiem regularne doświadczenia i badania sądowe pod kątem właśnie tej zaledwie obecnej, a jakże niezbędnej w sądownictwie dziedziny wiedzy, jaką tworzy płaszczyzna entomologii. Udowodnił nawet, iż fauna zwłok ludzkich, w porównaniu ze zwłokami zwierząt kręgowych, pozostaje właściwie bez znacznych istotnych dla sprawy różnic. Swoistą „cegiełkę” do tego znaczącego fundamentu nauki polskiej na tej osobliwej mimo wszystko i wciąż nowej płaszczyźnie, włożyły również takie osoby, jak m.in.: prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Leon Wachholz (1867-1942) – lekarz sądowy i kryminolog, wiceprezes Międzynarodowej Akademii Medycyny Sądowej, jeden z inicjatorów i współtwórców nowoczesnej medycyny sądowej na ziemiach polskich, późniejszy więzień faszystowskiego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Dzięki jego wnikliwej pracy badawczej, znalazła się owa płaszczyzna na czołowym miejscu w Europie przełomu wieków XIX i XX. Jeszcze inną postacią, także bezsprzecznie zasłużoną na polu badań medycyny sądowej, był bez wątpienia również pracownik naukowy i jeden z rektorów krakowskiej uczelni – prof. Ludwik Karol Teichmann (1823-1895), lekarz anatom, inicjator i współtwórca Instytutu Anatomicznego, który już w roku 1853 opracował m.in. metodę wykrywania śladów krwi, tak niezbędną na płaszczyźnie faktycznej identyfikacji właśnie zainteresowań specjalistycznych dla medycyny sądowej. 

Zapewne początek wieku XX, a ściślej jego lata 20. owocowały dość nagłą falą ekspresji w postaci licznych publikacji tematycznych z tej dziedziny wiedzy, co trwało około 10 lat, stopniowo ulegając zupełnemu wyciszeniu. Z wielkich postaci zagranicznych zajmującej się tą płaszczyzną, warto pamiętać o dokonaniach chociażby wiedeńskiego profesora Karla Meixnera.

Niepowetowaną szkodą niestety pozostaje, że ówczesne zawirowania społeczno-polityczne nie kontynuowały prowadzonych prac i zdobytego z takim trudem doświadczenia niemalże przez cały wiek XX. Wiadomo, okres obu wojen światowych, olbrzymiego bólu i strat ludzkich i materialnych, następnie okres odradzenia się i budowy już zależnej państwowości polskiej oraz praktyczne budowanie od podstaw zrębów nowoczesnej nauki polskiej, temu nie za bardzo chciało i mogło nawet fizycznie sprzyjać. Wiadomo skądinąd, że okres po zakończeniu II wojny światowej, spowodował wprowadzenie do stałych kanonów technik operacyjnych w śledztwie, także badania entomologiczne przy okazji wyjaśniania każdej śmierci. Stało się to około lat 50 tych XX wieku za przyczyną Huberta Caspersa – pracownika naukowego Muzeum Zoologicznego w Hamburgu. W latach późniejszych zajmowali się tą płaszczyzną m.in. belgijski lekarz – Marcel Loclacq oraz światowej sławy ekolog, profesor biologii Fin z pochodzenia – Pekka Nuorteva.

W samej końcówce wieku XX, a właściwie początkach wieku XXI, „odżył” również dzięki niestrudzonym badaczom i polski wkład w tę jakże potrzebną współczesnemu człowiekowi dziedzinę życia. Przywrócił tamtym międzywojennym doświadczeniom, nowy blask światła i utorował drogę do dalszej ich kontynuacji. Na mapie kraju, mogło zaistnieć nie dwa jakby przypadkowe, ale teraz pięć docelowych ośrodków płaszczyzny akademicko-badawczej, gdzie prowadzi się nad tą problematyką już coraz bardziej uszczegółowione i wnikliwe badania dogłębne. Do ośrodków tych należą na pewno: gdański, poznańsko-toruński, warszawski, łódzki i oczywiście krakowski.

Wzmożona dociekliwość aktualnych czasów pospiesznego „życia na gorąco”, jak i potrzeba coraz większej precyzyjnej dokładności działania i postępowania ku coraz to nowym wymogom „radzenia sobie” we współczesnym życiu, a więc i odszukiwania sprawców narastającej fali przemocy i terroru, a w tym fali zbrodni i bandytyzmu, wymogły na tej właśnie nauce maksymalnego momentu pędu. Jedną z namacalnych konsekwencji postępu rosnącego potencjału wiedzy, było opracowanie na przestrzeni lat 2005-2008 Katalogu owadów przydatnych do ustalania czasu śmierci w lasach polskich, którego autorstwem pozostaje zespól poznańsko-toruński. Drugi faktyczny kierunek badań, skierował się ku wykorzystywaniu metod najnowszej biologii molekularnej, jak i genetyki, w celach możliwie pełnej identyfikacji żyjących obecnie owadów o znaczeniu istotnym dla problematyki wymiaru sprawiedliwości. Bez wątpienia, kolejnym kamieniem milowym na szerokim szlaku prowadzonych dociekań badawczych, było opracowanie w roku 2009 wybitnie specjalistycznego podręcznika – Wprowadzenie do entomologii sądowej – autorstwa ówczesnej dr Elżbiety Kaczorowskiej (pracownik naukowo-dydaktyczny Katedry Zoologii Bezkręgowej Uniwersytetu Gdańskiego), oraz profesor Agnieszki Draber-Mońko (pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Zoologii i Muzeum Polskiej Akademii Nauk).

Wciąż jeszcze zapatrzeni na promieniujące cywilizacje zachodnie, nie doceniamy w pełni osiągnięć swojego rodzimego podwórka, czyniąc z zupełnie innych miejsc obszary priorytetowego zagospodarowania tzw. pierwszej potrzeby. Tym samym, przyzwalamy na wcale pokaźne między innymi drenowanie finansów państwa na płaszczyźnie dotyczącej orzecznictwa w tej problematyce. O ile tego typu biegłych na szeroko pojętym obecnie Zachodzie jest dość dużo, chociażby w takich krajach jak Kanada, USA, Niemcy, Francja, to na ziemiach polskich występuje jak dotąd znikoma ilość biegłych do orzecznictwa tego typu spraw. Nie mówiąc już chociażby o dość powszechnych w państwach zachodnich specjalistycznych ośrodkach w postaci chociażby tzw. farm śmierci (ang. boody farms), o których u nas jedynie tylko słyszymy, a dzięki którym polskie badania i doświadczenia na tej płaszczyźnie, mogłyby znacznie posunąć się do przodu i przywrócić polskim uczonym zasłużone miejsce wśród innych specjalistów europejskich na arenie międzynarodowego zaistnienia.

Można w tym miejscu prześmiewczo stwierdzić, jak uczynił to chociażby S.J.Lec: „To, że umarł, nie jest jeszcze dowodem, że żył...”. Ludzkie istnienie jest nierozerwalnie powiązane ze środowiskiem, w którym nie tylko przebiega, ale też, gdzie osiąga swój ostateczny ziemski kres. Aktualny, coraz bardziej i szybciej żyjący, a właściwie „pędzący” świat, stawia sobie za priorytet: nie tylko być, ale również i mieć. Niejednokrotnie wiąże się to z bardzo niebezpieczną drogą postępowania na krawędzi ludzkiego istnienia. Widzimy wokół nie tylko wzbierającą przemoc w świecie polityki, coraz bardziej drapieżnej gospodarki, ekonomii i manipulujących mediów. Następuje także na wszystkich płaszczyznach ludzkiego życia fala patologicznego wręcz uzależnienia od seksu, narkotyków, alkoholu i nie tylko ... Granica wykrywalności przestępstw staje się akceptowaną granicą życia i strachu przestępców, a więc granicą zanikającej wartości życia, w tym coraz bardziej upadającym już z każdym kolejnym rokiem niżej wartości w świecie. Bezsprzecznie więc warto postawić na to, co ma istotny sens i może pomóc zachować nam chociaż minimalny w twarzy śmierci swojski obraz prawdziwego, ludzkiego człowieczeństwa...



dr Włodzimierz Nikitenko 

Literatura pomocnicza: 

  • BASS B., JEFFERSON J., Trupia farma (Jak dzięki zmarłym naukowcy rozwiązują kryminalne zagadki), Kraków 2012. 
  • BAUMAN Z., ŚMierć i nieśmiertelność – o wielkości i strategii życia, Warszawa 1998. 
  •  BAUMAN Z., Życie na przemiał, Kraków 2005. 
  • CHOWANIEC C., opracowania na stronie Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. 
  • CZAJKA M., KAMLER M., SIENKIEWICZ W., Leksykon historii Polski, Warszawa 1995. 
  • DĄBROWSKI K., Trud istnienia, Warszawa 1986. 
  • ELIADE M., Sacrum, mit, historia, Warszawa 1974. 
  • KIELANOWSKI T., Rozmyślania o przemijaniu, Warszawa 1976. 
  • PEARSON L.(red.), Śmierć i umieranie – postępowanie z człowiekiem umierającym, Warszawa 1975. 
  • SZYMCZAK M.(red.), Słownik języka polskiego, t. 1-3, Warszawa 1978-1981.
  • www.kryminalistyka.wortale.net 

zainteresowanych „spojrzeniem” na śmierć w jej najprzeróżniejszych aspektach odsyłam do artykułu na portalu „salon 24” oraz swojej strony: www.smierc.info.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz