W dniu komercyjnego ,,święta" jakim są Walentynki (bardzo je lubię, tyle tylko, że ja świętuje je codziennie) to musi być z miłością w tle. Będzie o miłości od pierwszego wejrzenia a raczej spotkania. Zawsze chciałam ,,na żywo" spotkać się z turkuciem podjadkiem (Gryllotalpa gryllotalpa), takie marzenie od zawsze, niby realne ale długo na nie czekałam. O tym, że ,,miłość jest cierpliwa'' to wiem, jakieś 20 lat czekałam i udało się:) Turkuć podjadek(wolne łacińskie tłumaczenie świerszczo-kret) spotkał się ze mną w lipcu, podczas "połowu" na ważkę Orthetrum albistyllum. Wykopał się ze swojego podziemnego korytarza i wszedł do buta mojemu koledze. Czas obcowania był bardzo ograniczony, gdyż bardzo szybko swoimi silnymi, ,,koparkowatymi'' przednimi odnóżami wkopywał się w piaszczystą glebę. Zdjęcie jednak się udało-przynajmniej jakaś pamiątka:) Moja ,,miłość" śpi snem zimowym lecz kto wie, może w tym roku znowu się spotkamy, w końcu miłość i owady budzą się na wiosnę!
Kamila Narewska-Prella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz